Wraz z powrotem sezonu zimowego, wracają także nasze cykliczne turnieje CTW. W miniony weekend odbył się pierwszy turniej singlowy, a udział wzięło blisko 40 osób 🙂

W sobotę rozgrywaliśmy kat. open, a w niedzielę 40+.

I choć wiedzieliśmy, że będziemy świadkami wysokiego poziomu (zgłosiło się kilku czołowych graczy), to jednak nikt nie był w stanie przewidzieć, kto wykaże się najwyższą formą i kondycją na początku sezonu.

Niezmiernie miło było nam powitać w cyklu nowe osoby, mowa przede wszystkim o Anecie Czuryło-Kuczyńskiej i jej mężu Pawle, którzy choć świadomi swojego niedługiego stażu na korcie, to z podniesioną głową stanęli w szranki z lepszymi rywalami. Jak sami mówią dla nich to dobra lekcja i nowe doświadczenie, a fakt, że zostali obserwować i kibicować aż do finału, odbieramy z dużą dozą szacunku, dzięki!

W gronie faworytów do zwycięstwa stawiać należało będącego w fantastycznej ostatnio formie, obrońcę tytułu sprzed roku – Jana Wilka. Oprócz niego należy wymienić także rozstawionego z nr 2 Tomka Fonderskiego czy Tomka Wierzchowskiego. Chłopaki są ostatnio w dużym gazie.

Jak się jednak okazało, to nie oni grali pierwsze skrzypce tego wieczoru. Dużą niespodziankę sprawił Grigor Wang, który pokonał w ćwierćfinale Jaśka, natomiast w dolnej połówce drabinki rządził i dzielił Raphael Karwat. Co jeszcze ciekawsze, ich dwóch pogodził Ksawery Zaborski, który przemierzywszy drogę: Kuczyński, Czubara, Szyba, Wang, Karwat wygrał cały turniej, gratulacje!

…ok, musimy się do czegoś przyznać. Dziwnie się pisze o sobie z perspektywy osoby trzeciej, więc w tym momencie na moment zmienię narrację, gdyż Ksawery Zaborski to ja (osoba prowadząca ten profil ;)) Do tej pory raczej nie brałem udziału turniejach, które w imieniu LKT prowadzę, jednak po namowach, a przede wszystkim z ciekawości jak to wygląda „od wewnątrz” postanowiłem wystartować. Oprócz oczywiście zwycięstwa cieszy mnie fajna atmosfera i emocje, jakie powstają wokół naszych weekendowych spotkań 🙂

Wracając do turnieju – w niedzielę gościliśmy uczestników kat. 40+. Tego dnia byliśmy świadkami kilku naprawdę szalonych spotkań! Na pierwszą myśl wysuwa się mecz Tomka Wierzchowskiego i Tomka Tkaczyka. Panowie zgotowali nam istny tenisowy rollercoaster, a mecz ostatecznie wygrał ten pierwszy 6/7(11) 7/6(12) 14:12 !

W pozostałych spotkaniach także nie brakowało emocji, a najdłuższego Super Tiebreaka rozegrali Marcin Brewczak i Jacek Bury (19:17 dla Marcina).

W gronie CTN-owców witamy Jarosława Zawadzkiego, który jest wyraźnie głodny gry. Co prawda pokonać doświadczonego w boju Artura Słani nie był w stanie, ale zobaczymy jak mu pójdzie za miesiąc i w rozgrywkach ligowych.

Wrócimy jeszcze na chwilę do Tomka Wierzchowskiego, który wziął udział przecież w dwóch kategoriach. I choć Tomek silny jak koń i zwinny jak kot, to sobotnie granie plus pojedynek z Tkaczykiem sprawiły, że ostatecznie uległ Miłoszowi Barańskiemu. Miłosz z kolei miał ambicje na zwycięstwo w turnieju, zwłaszcza pod nieobecność Andrzeja Jagiełły.

…do tego wszystkiego swoje trzy grosze wtrącił jednak Artur Słania, który tego dnia rozegrał aż 5 meczów (jeden jeszcze w eliminacjach). Tylko ten pierwszy zakończył się w 2 setach, wszystkie pozostałe rozstrzygały się dopiero w STB. Tak też było w finale, w którym pokonał Jacka Jaworskiego 6/7 6/3 10:5, brawo! Po finalistach widać było, że zagrali tego dnia bardzo męczące zawody. Gratulacje dla obydwu za wytrwałość.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za sportową postawę, a naszym partnerom za wsparcie wydarzenia. Mowa o:
Fotowoltaika APP Energy
Centrum Medyczne IdealMed
Bury sp. z o.o.
Maxi Pizza

Poniżej dokładne wyniki oraz klasyfikacje generalne:

Wyniki CTS singiel Open (1) – 03/10/20.

Klasyfikacja generalna po 1. turnieju CTS singiel Open.

Wyniki CTN singiel 40+ (1) – 04/10/20.

Klasyfikacja generalna po 1. turnieju CTN singiel 40+.

Rozgrywki CTW w sezonie 2020/2021.

Galeria zdjęć.

Na zdjęciu poniżej finaliści kat. 40+ oraz Open:

40