Od grudnia czekali uczestnicy Młodzieżowej Ligi Tenisowej na kolejny turniej cyklu. Było sobotnie, ciepłe jak na luty popołudnie. Na starcie stanęło 19. rządnych tenisa zawodników, podzielonych na cztery grupy.

Grupa A:

Co raz lepiej idzie Filipowi Kozłowskiemu, który kilka miesięcy wcześniej debiutował w turnieju, gdyż w tenisa gra OD WRZEŚNIA. Co prawda nie udało mu się wygrać meczu, ale patrząc na postępy w jego grze to tylko kwestia czasu. Owa grupa to również udział debiutanta. Kamil Paździor, bo o nim mowa jest podopiecznym reprezentantki Lublina w Akademickich Mistrzostwach  Polski, Oli Baduchowskiej. Jak na pierwszy start spisał się świetnie, gdyż zajął 3. miejsce. Czekamy na więcej. Grupę zdominował stały bywalec MLT Michał Jaworski, a jako drugi wyszedł z niej zawodnik LKT Wojtek Tęcza. Smakiem musiał obejść się Piotr Słonczewski, który jednak „z pustymi rękami” nie wyszedł, notując jedno zwycięstwo.

Grupa B:

Z miejsca okrzyknięta przez zawodników „grupą śmierci”. Przy losowaniu szczęścia nie miał kolejny z debiutantów, Łukasz Roliński. Zawodnicy trenowani przez Sebastiana Gdulę zawsze mogą chwalić się nienaganną techniką. Tak jest również i w tym przypadku. Jesteśmy pewni, że Łukasz z czasem będzie notował co raz lepsze wyniki. Po dwa mecze wygrali nieobliczalni Łukasz Krzyszczak i Artur Wasil. Ich bezpośredni mecz, zakończony złotą piłką zadecydował, że trzeci w grupie był Artur. Kwestię pierwszego miejsca rozstrzygnęli między sobą doświadczony Adam Wielosz i wielki nieobecny ostatnich edycji, zwycięzca całego cyklu sprzed lat Paweł Mirosz, który dzięki zwycięstwu, z miejsca stał się faworytem całych zawodów. Wspomnieć trzeba, że zanotował on jedną porażkę: 10:9 z Łukaszem Krzyszczakiem.

Grupa C:

Na papierze szalenie wyrównana. Bez formy byli w sobotę Krzyś Koncewicz i Tomek Kieliszek, którzy spisali się lekko poniżej oczekiwań. Na szczęście obydwaj zeszli z kortów z uśmiechami od ucha do ucha. Niech słabszy dzień będzie tylko motywacją do cięższych treningów. Nieźle zagrał za to Konrad Słowański. Przegrał tylko z dwójką  graczy, która między siebie podzieliła miejsca dające awans. Z kompletem zwycięstw wygrał Bartek Bogusz, a drugi był Marcel Słomka. Jak się miało okazać, ich mecz grupowy (10:5 Bartek) nie był tego dnia ostatnim.

Grupa D:

Jedyna czteroosobowa, w której mecze miały toczyć się do 15 punktów. Miały, bo wiele ich nie było. Ale po kolei. Drugim meczem było spotkanie Filipa Czubary z Albertem Sowińskim. Po porażce 6:15, Filip musiał wycofać się z zawodów. Pozostałe mecze zawodnicy toczyli do 20 punktów. Grupę wygrał znów niepokonany Kacper Żmuda, a meczem o awans było starcie Alberta z Aleksem Filinem. Wygrał ten pierwszy, 20:11, tym samym wychodząc z grupy z 2. miejsca.

Faza pucharowa:

Od początku faworyci raczej nie zawodzili. Swoje mecze ćwierćfinałowe pewnie wygrali: Kacper Żmuda, Bartek Wielosz i Paweł Mirosz. Najlepiej pośród przegranych (Wielosz, Sowiński Tęcza) poradził sobie ten ostatni, nawiązując równą walkę w drugim secie z Kacprem Żmudą (7:10).

Jako czwarty, swój mecz zagrali Michał Jaworski i Marcel Słomka. W szalonym meczu, rzutem na taśmę lepszy okazał się Marcel. W pierwszych dwóch setach o zwycięstwie zadecydowała „Szybka śmierć”. Trzeci, decydujący set, Marcel wygrał już do 6. Ten mecz ewidentnie kosztował jednego z najmłodszych uczestników turnieju dużo sił, gdyż w półfinale nie był w stanie zagrozić Pawłowi Miroszowi, który tym samym w pierwszym występie po powrocie znalazł się w finale.

Z drugiej strony drabinki, los skojarzył ponownie liderów klasyfikacji Kacpra i Bartka. Mecz znowu był szalenie zacięty. Zawodnik z Radzynia po wygraniu gładko pierwszego seta, w drugim miał nawet piłkę meczową. Zabrakło tak niedużo. Po raz kolejny minimalnie lepszy okazał się tegoroczny dominator, dęblinianin, Kacper Żmuda.

Powstała zatem zagadka: Czy w końcu ktoś przełamie jego panowanie? Czy Paweł Mirosz udowodni, że jak to padło z ust jednego z uczestników to on jest „najlepszym zawodnikiem w historii MLT”? Z odpowiedzią pośpieszył Kacper…. musząc wychodzić na ostatni bus do domu. Najbardziej wyczekiwany mecz tegorocznej edycji nie odbył się. Co najmniej do 8 marca przyjdzie nam poczekać na odpowiedź.

Szansę rewanżu za porażkę w grupie, dostał w meczu o 3. miejsce Marcel Słomka. Uległ jednak Bartkowi Boguszowi, któremu przypadł brązowy medal.

Bardzo dziękujemy Maxipizza za jak zwykle pyszną, gorącą pizzę.

Wszystkich miłośników tenisa oraz uczestników zapraszamy do grania i kibicowania już 8 marca na ostatnie już zawody przed turniejem MASTERS.

Z tenisowymi pozdrowieniami!

Wyniki MLT 4 – 15/02/20.

Klasyfikacja generalna po 4. turnieju.

Galeria zdjęć MLT 4 – 15/02/20.

Rozgrywki MLT w sezonie 2019/2020.